poniedziałek, 14 marca 2016

Koszary Fortu VII w Łobaczewie.

Zbliżając się do Fortu VII w Łobaczewie, na pierwszym planie widzimy ziemno-obronną budowlę. Są to koszary-budowla przeznaczona do kwaterowania załogi fortu. Ze względu na ich położenie w tylnej części fortu- po obu stronach szyi, nazywane są koszarami szyjowymi. W koszarach obecnie znajduje się sześć izb- kazamat, przykrytych ziemią.
Fort VII w Łobaczewie został zbudowany po 1883 roku w ramach rozbudowy Twierdzy Brzeskiej. Wchodził  w skład pierścienia otaczającego twierdzę , składającego się z dziewięciu fortów oznaczonych cyframi rzymskimi od I- do IX. Były to forty ceglano- ziemne oddalone od jądra twierdzy- cytadeli ok. 3-4 km.
Szybki rozwój artylerii i wprowadzenie do użycia bomb burzących spowodowało, że pod koniec  XIX wieku z budownictwa fortecznego wycofano cegłę zastępując ją betonem i żelazobetonem. Dotychczasowe ceglane obiekty fortyfikacyjne postanowiono zmodernizować -przebudować, wzmacniając je warstwami betonu.
Tak też stało się z ceglanymi koszarami Fortu VII. Trudnym dziełem przebudowy fortu, w tym koszar kierował kapitan inż.D.M.Karbyszew (1880-1945). Oto fragment wspomnień kpt.inż.Dogadina(1884-1974) który razem z Karbyszewem w latach 1911-1914 służyli w Twierdzy Brześć Litewski.

"Karbyszew miał za zadanie prowadzić prace na VII forcie.(Łobaczew) Był to stary fort z ceglanymi kazamatami, nie spełniający współczesnych wymogów fortyfikacji. Wraz z planowaną budową nowej linii fortów oddalonej na dużą odległość od centrum twierdzy, VII Fort, choć znalazłby się w drugiej linii, znajdował się jednak po stronie zwróconej w stronę przeciwnika, a zatem wraz z sąsiednim VI fortem (Terespol) miał istotne znaczenie, zwłaszcza do momentu wzniesienia brakujących jeszcze nowych fortów pierwszej linii. Prace nad przebudową Fortu w celu doprowadzenia go do stanu spełniającego wymogi nowej techniki, czyli, jak się obecnie mówi, modernizacja Fortu, polegały na wzmocnieniu ceglanych kazamat betonem i budowie dodatkowych elementów z betonu."*-tłum.własne z j.ros.

 Koszary ceglane, a po przebudowie betonowe miały ok.110 m długości. Trzy wejścia -na samym skraju od północy, jedno bliżej środka i od południa. Wejście północne było zakryte przelotnią zewnętrzną, wysuniętą poza obrys muru. Przelotnia to krótki ok.10 m masywny mur który ma chronić- przed obstrzałem i odłamkami pocisków, pancerne drzwi które prowadzą do wnętrza kazamat. Przelotnia przy wejściu bliżej środka koszar jest wewnętrzna, znajduje się w obrębie koszar. Tu zachowały się do naszych dni  pancerne drzwi. Południowa przelotnia- także wewnętrzna, widoczna jest na planie obiektu. Ta część koszar została zburzona w czasie I wojny światowej i obecnie widoczne tu są tylko ruiny.
W koszarach -po przebudowie,znajdowało się w sumie 11 izb-kazamat w tym prawdopodobnie 9 wyłącznie przeznaczonych  dla żołnierzy. Na skraju koszar od strony północnej znajdowała się kuchnia z-komorą na produkty oraz jadłodajnia. Na skraju od południa była latryna, dalej za przegrodą karcer. W dalszej kolejności zbrojownia i umywalnia. W kazamatach dla żołnierzy stało 8 łóżek podwójnych, po 4 wzdłuż ścian bocznych i jedno na tylnej ścianie od okien. W sumie w jednej izbie  spało18 żołnierzy. W 9 izbach mogło spać 162 żołnierzy. Pozostała część załogi pełniła dyżury na stanowiskach bojowych oraz służbę wartowniczą . Załogę takiego fortu stanowiła -najczęściej rota, licząca ok.240 ludzi. Kazarmy ogrzewano za pomocą pieców cylindrycznych wykonanych z grubej blachy .Piece ustawiano przy oknach- w co drugim przejściu. Kazamaty oświetlano za pomocą lamp. Przed koszarami znajdowały się dwie kamienne studnie na wodę.  Dotychczas nie udało mi się ich odnaleźć. Na koronie koszar zachowały się kanały kominowe i wyciągi wentylacyjne.
W okresie międzywojennym koszary były wykorzystywane przez Wojsko Polskie  na potrzeby Zbrojowni NR.1 z siedzibą w Brześciu n/Bugiem.
Po drugiej wojnie światowej służyły jako magazyny gospodarcze, a dwa lata temu była tu prowadzona uprawa grzybów.
Koszary obecnie -po wcześniejszym uzgodnieniu, są otwierane i udostępniane zwiedzającym.

Zachowana część koszar Fortu VII w Łobaczewie-spojrzenie z północy w kierunku południowym.
Te same koszary-spojrzenie z południa w kierunku północnym.
 Zachowana część koszar od strony przeciwnika .Pierwotnie z tej strony koszary obsypane były ok. 4m warstwą ziemi, którą stąd wybrano w późniejszych latach.
Pozbawiona ziemi-odsłonięta część koszar.Widoczne są górne poziomy starych ceglanych ścian dwóch początkowych  kazamat .Mają one profil łukowy dostosowany do sklepienia kolebkowego kazamat.
Południowa-zburzona część koszar.
Z drugiej strony.

Początkowy obrys  zabudowy zburzonej części  koszar- od strony południowej.
Przelotnia zewnętrzna wysunięta poza obręb muru.Przykryta  płasko i obsypana ziemią.
Dwa otwory do przelotni.Z lewej strony blaszane drzwi z prawej otwór zamurowany pustakami.Przeróbki współczesne.
 Korytarz przelotni.
Futryna drzwi pancernych w wejściu z przelotni do kazamat.
Przelotnia wewnętrzna z dwoma otworami -drzwi blaszane po lewej i zamurowany otwór po prawej.
Korytarz przelotni wewnętrznej z otwartym skrzydłem drzwi pancernych prowadzącym do kazamaty.
 Przejście z kazamaty do poterny centralnej-zakrytego tunelu komunikacyjnego.
 Jedna z izb-kazamat koszarowych.Spojrzenie w kierunku okien-zamurowane z niewielkimi otworami u góry.Wymiary kazamaty; długość-12.60m,szerokość-5,40m,wysokość-3.60 m. Zewnętrzna grubość muru ok.120 cm.
 Kazamaty połączone wejściami umieszczonymi na jednej osi.
 Być może takimi lampami naftowymi oświetlano wnętrza kazamat.?Ciekawy wizerunek na szkle-dwugłowy carski orzeł ?.
Kazamata -widok na ścianę z otworem  do kanału kominowego.

Jeden z zachowanych wylotów kominowych.

 Wylot kominowy w zbliżeniu.
 Obmurowany wylot wentylacyjny.
Wylot ciągu wentylacyjnego-zbliżenie.
Wysadzona na koronie pyta betonowa na ostatniej zachowanej kazamacie.Dalej w kierunku południowym zniszczenia są coraz większe.Na podstawie tej fotki i następnych spróbuję pokazać jak podczas modernizacji wzmocniono ceglane stropy kazamat.
Pierwsza 50 cm warstwa betonu przykrywająca sklepienie kazamaty.
Drugą warstwę o grubości 1m stanowił piasek .
Trzecia warstwa  betonowa o grubości ok.120cm.
 Wzmocnienie stropu betonem.
Kazamaty zajęte pod  pod uprawę grzybów.Rok 2009.Foto;A.Dymel-Zasoby Gminy Terespol.
Zachowana część koszar szyjowych Fortu VII w Lobaczewie. Marzec-2016r

 Zbiornik nieznanego przeznaczenia?Miejsce odkryte we wrześniu 2016r.foto-30.09.2016r.

                                   Foto;kpt.inż.W.M.Dogadin (1884-1974).

                     Foto; kpt.inż.D.M. Karbyszew(1880-1945).

Foto  z zasobów Memorialnego Kompleksu Twierdza Brzeska-Bohater-Brześć-Białoruś.Za pomoc w uzyskaniu foto i możliwość udostępnienia dziękuję koledze Aleksandrowi Korkotadze-kustoszowi Fortu V Brzeskiej Twierdzy w Brześciu.


*http://rufort.info/library/dogadin/dogadin.html 

 Nadmieniam-forty można obejrzeć przy zachowaniu wszelkich środków bezpieczeństwa.Na własne ryzyko i odpowiedzialność.

Tekst i foto: K.Niczyporuk




sobota, 30 stycznia 2016

Mała tajemnica wojny-czy odkryta?

W połowie lipca 1944roku- w ramach frontu wschodniego, rozpoczęła się operacja brzesko -lubelska. Front zbliżył się do naszych terenów. Wzmogły się nocne naloty radzieckiego lotnictwa.
Oto jak wspomina tamten okres mieszkaniec Terespola Pan Zbigniew Biegajło. Matka p.Zbigniewa ze względów bezpieczeństwa skierowała- na noclegi, jego i siostrę do wioski Samowicze- kolonia Kosomin, oddalonej kilka kilometrów od Terespola.
"Pani Żukowa(Kosomin) przyjęła nas bardzo gościnnie przeznaczając nam do dyspozycji pokój, gdyż mieszkała tylko z córką, a syn Paweł był na robotach w Małaszewiczach w brygadzie junaków. Chodziliśmy więc piechotą do Kosomina nocować, chociaż ja z siostrą niechętnie, bo to był spory kawałek drogi, tym bardziej, że tata nie akceptował tego pomysłu. Pewnego wieczora nie poszliśmy, bo niebo było zachmurzone i liczyliśmy na to, że nalotu nie będzie. Upewnił nas w tym przekonaniu jeszcze bardziej jeden z członków załogi reflektora Martin z Gdańska, który powiedział łamaną polszczyzną do naszej mamy "matka dzisiaj Iwan nie przyleci, nigdzie nie idźcie". W nocy jednak wypogodziło się i gdy tylko usłyszeliśmy ruch przy reflektorach wyruszyliśmy pośpiesznie na prochownię (w Terespolu-drugie miejsce schronienia). Nalot był dość duży z kilkoma pożarami po obu stronach Bugu.
Rano zaskoczyła nas niespodziewanie wizyta zapłakanej córki p.Żukowej, która poinformowała nas, że ich gospodarstwo i sąsiadów p.Grubiszów zostały zbombardowane. Pani ta była bardzo roztrzęsiona i prosiła abyśmy przyszli, bo nie jest w stanie wypowiedzieć szczegółów i trzeba to wszystko zobaczyć na własne oczy. Udaliśmy się tam niezwłocznie i to ujrzeliśmy przerosło nasze wyobrażenia. Tliły się jeszcze zgliszcza spalonej obory, a wśród nich zwęglone szczątki konia, krowy i całego dobytku p.Żuków. Na szczęście dom się nie zapalił, ucierpiał tylko trochę od odłamków i podmuchów wybuchających bomb. Najważniejsze jednak było to, że wszyscy przeżyli, gdyż zagrożenie było bardzo duże. Jedna z bomb eksplodowała w odległości ok.5m od schronu, w którym była p.Żukowa z córką oraz cała rodzina p.Grubiszów U p.Grubiszów pożaru nie było, ale budynki gospodarcze były mocno uszkodzone, a w nich poranione zwierzęta.
Zastanawiam się do dzisiaj dlaczego załoga sowieckiego samolotu mając w pobliżu tyle ważnych obiektów strategicznych, wybrała jednak za cel ataku dwa spokojne niczym nie wyróżniające się gospodarstwa rolne. Wyglądało na to, że samolot ten chciał w bezpiecznym miejscu pozbyć się ładunku, ale czy tak istotnie było pozostanie tajemnicą wojny".
Właśnie to stwierdzenie " tajemnica wojny" skłoniło mnie do podjęcia poszukiwań celem chociaż częściowego odkrycia tej tajemnicy. W ubiegłym roku członkowie Historyczno- Technicznego Oddziału z Brześcia zlokalizowali miejsce upadku radzieckiego samolotu, który został zestrzelony podczas nocnego  nalotu z 15 na 16 lipca 1944 roku. Wykonywał on wtedy zadanie bojowe polegające na bombardowaniu północnego węzła stacji kolejowej Brześć. W trakcie wykonywania tego zadania samolot zestrzeliła niemiecka artyleria przeciwlotnicza. Miejsce upadku strąconego samolotu znajduje się kilka kilometrów od Kosomina we wiosce Niepli- po bialoruskiej stronie granicy,vis-a-vis po polskiej stronie-Neple. Być może załoga tego samolotu mając świadomość, że samolot został trafiony wyzbywała się bombowego ładunku licząc na łut szczęścia i awaryjne lądowanie.(?) Czy był to ten samolot z którego zrzucono bomby na gospodarstwa w Kosminie(?). Zbyt mała ilość danych oraz moja powierzchowna wiedza o lotnictwie nie pozwalają mi jednoznacznie odpowiedzieć twierdząco. Ale przypuszczam, że już te wstępne fakty wskazują, że prawdopodobieństwo takiego przebiegu wydarzeń jest możliwe.
 Podczas odkopywania  okazało się, że był to samolot produkcji amerykańskiej Mitchell B-25, który Związek Radziecki otrzymał w ramach programu pomocy wojennej- lend-liz, od USA.

 Lej po bombie-kilkaset metrów przed Kosominem. Obecnie rośnie tam las.Foto -styczeń 2016r

Lej po bombie kilkadziesiąt metrów od Kosomina. Obecnie na terenie pastwiska. Foto; styczeń 2016r

Widok na Kosomin, od miejsca po bombie ukazanego wyżej.Foto; styczeń 2016r

 Mieszkanie p.Żuków z tamtego okresu. Obecnie nie zamieszkałe. Foto; styczeń 2016r
 Przybliżone miejsce spadania samolotu.Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
 Przygotowanie terenu pod wykopy.Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
Miejsce wykopów-koło wioski Nepli-Białoruś. Poszukiwanie szczątków  samolotu Mitchell B25. Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
 Wydobywanie szczątków samolotu. Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
Poszukiwanie szczątków samolotu. Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
 Części uzbrojenia samolotu.Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
 Dwa wydobyte z samolotu spadochrony.Zaczepione na drzewie celem osuszenia.Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
 Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
 Śmigło samolotu i inne drobne elementy.Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
Dolny profil samolotu z jego wizerunkiem po prawej stronie.Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
 Fragment maski tlenowej-część nosowa, z logo firmy producenta( samolotu)?.Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
 Wydobyty z samolotu radziecki pistolet TT.Broń jednego z członków  załogi samolotu.Foto -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.

Korzystałem z:
Zbigniew Biegajło-Moje wspomnienia z lat okupacji niemieckiej.(rękopis)
Włodzimierz Buchta- -И.П.Т.О.-- АВИАПОИСК --Брест.
Rozmowy z członkami rodzin pp. Grubisz i Żuk.
Strona: http://news.tut.by/society/477818.html

Opracował i pozostałe foto: K.Niczyporuk

sobota, 23 stycznia 2016

Epizody z okresu wojny.

W maju 1943 roku front wschodni przebiegał kilkaset kilometrów od Terespola.Ale już wtedy -mimo tak znacznych odległości, nad Brześciem i Terespolem pojawiły się radzieckie samoloty dalekiego zasięgu.
Mieszkaniec Terespola Pan Zbigniew Biegajło w swoich wspomnieniach z okresu wojny opisuje to tak-
"Na wiosnę 1943 r zaczęły do nas dolatywać samoloty sowieckie,najpierw rozpoznawcze a później nastąpiły regularne naloty nocne. Pierwszy niewielki nalot odbył się1maja 1943r i miał raczej charakter psychologiczny,ale zaskoczył wszystkich mieszkańców a chyba najbardziej Niemców ,gdyż po lewej stronie Bugu nie mieli oni żadnej obrony przeciwlotniczej."- i dalej-"Niemcy w szybkim tempie przystąpili do organizowania obrony przeciwlotniczej."


 Mapa Brześcia i Terespola z roku 1925,WIG.

"Z prawej strony mostów kolejowych ustawili działko szybkostrzelne na wieżyczkach drewnianych do zwalczania samolotów niżej lecących i nurkujących."(sześciokąt czerwony-1)


Dwa mosty kolejowe znajdowały się w tym miejscu.Obecnie jest tu jeden most kolejowy.Ujęcie z prawej strony mostu.Foto z 2015 r.O tym, co stało się z tymi mostami w lipcu 1944r można przeczytać na tym poście.htmlhttp://prochowniaterespol.blogspot.com/2012/11/wysadzone-mosty-kolejowe-na-bugu.html

"Ponieważ naloty były coraz częstsze z pomocą Niemcom przyszła artyleria węgierska, która miała na wyposażeniu działka średniego kalibru tzw.zenitówki.Usytuowali się oni najpierw na starym kirkucie przy obecnej ul.Wspólnej,( sześciokąt czerwony-2) a później ustawili kilka działek na wierzchu prochowni ( w Terespolu-sześciokąt czerwony-3) w której jedną salę zajęli na magazyn amunicyjny.

  Prochownia w Terespolu.Foto z 2014r.

 Korona prochowni na której były stanowiska węgierskich działek przeciwlotniczych.Foto z 2014r.

"Niemcy coraz bardziej wzmacniali obronę przeciwlotniczą ściągając w okolicę Terespola artylerię większego kalibru.Ustawiona ona została za Błotkowem przy szosie kodeńskiej ok.40 m za stojącym tam obecnie helikopterem.(sześciokąt czerwony-4) .Taka sama bateria zajęła stanowisko między Łobaczewem D. a starą drogą koroszczyńską.(sześciokąt czerwony-5).
Dowództwo i cała administracja tej artylerii ( przy mostach) zajęła dom w którym mieszkaliśmy na ul.Słowackiego i w związku z tym musieliśmy się dokwaterować do naszej rodziny na ul.Polnej.Nie pozbyliśmy się jednak sąsiedztwa żołnierzy z tej jednostki,gdyż niedaleko od domu przed oknem postawili nam reflektor a obok agregat prądotwórczy."- później-"Na naszej działce dostawili drugi reflektor nieco dalej od domu,ale dużo większy".(owal czerwony z literą -R)
Od strony Brześcia w czasie nalotów widać było też więcej reflektorów i mocniejszą siłę ognia.Najbardziej nerwowo znosiła to wszystko nasza mama i postanowiła,że będziemy chodzili (p.Zbigniew i jego siostra) nocować do prochowni,zwłaszcza w wieczory bardziej pogodne z większym  prawdopodobieństwem nalotu.Braliśmy więc z sobą koce i kołdry i spaliśmy tam w ubraniach na matach słomianych i trzcinowych wraz ze sporą liczbą okolicznych mieszkańców.
W jednym z nalotów widzieliśmy jak został złapany w świetle reflektorów samolot sowiecki,który ratując się poszedł w dół i rzucił bombę.Bomba ta spadła w ogrodzie sąsiadów,ale na szczęście nie wybuchła i po odkopaniu została zabrana przez Niemców.
To wystarczyło aby nasza mama podjęła nową decyzję mówiąc,że skoro przed oknami mamy 2 reflektory a na prochowni armaty nad głowami musimy szukać bezpieczniejszego schronienia.Wybór padł na dom p.Żuków na początku Samowicz-w Kosominie"(owalny czerwony prostokąt).
W drugiej połowie lipca 1944 roku front wschodni zbliżył się do linii Bugu.Naloty się nasiliły.Mieszkańcy  miasta i okolicy drżeli o życie swoje i najbliższych.Ale o tym w następnym poście.

Korzystałem z;
Zbigniew Biegajło-Moje wspomnienia z czasów okupacji niemieckiej.(rękopis)

Opracował i foto;K.Niczyporuk